Bez płaskiego brzucha mięśni nie będzie widać
Wzmacnianie mięśni brzucha to świetna sprawa, pod warunkiem, że zadbamy też o to, by nie był wystający. W przeciwnym przypadku na nic się ono nie przyda.
Dbasz o to, by każdy trening zacząć (lub zakończyć) co najmniej piętnastominutową porcją brzuszków. Więcej – zdarza Ci się nawet poświęcić im całą sesję. Czujesz już, że masz mięśnie na brzuchu – są tam, solidne, ale… niewidoczne! Mimo że twarde w dotyku i względnie mocne, wciąż nie wyglądasz tak, jak sobie wymarzyłeś – z płaskim brzuchem i widocznymi mięśniami skośnymi. Problem nie w tym, że poświęcasz im za mało energii. Po prostu niewłaściwie się do tego zabierasz!
Oczyścić jelita
Na cały proces składają się aż trzy czynniki, samo zwiększanie ilości „brzuszków” nic nie da. Czynnik „wewnętrzny” wydaje się najmniej oczywisty, a jednak to on jest najważniejszy i powinien być potraktowany priorytetowo. Zła dieta, zbyt bogata w proteiny i potrawy mączne a zbyt uboga w warzywa i owoce prowadzi do rozdęcia jelit, które w rezultacie rozleniwiają się i pracują na zwolnionych obrotach. Przeciążone i zanieczyszczone, mają tendencję do przesuwania się w dół i ku przodowi. Nawet najsilniejsze mięśnie brzucha nie oprą się temu naporowi – czas więc na porządne oczyszczanie wnętrzności. Najlepsza w tym celu będzie trzydniowa monodieta, składająca się wyłącznie z jednego rodzaju warzyw lub owoców (na przykład jabłek, marchwi czy winogron).
W ciągu 72 godzin jelita pozbędą się wszystkiego, co w nich zalegało, a ich opuchnięcie znacznie się zmniejszy. To podstawowy i najważniejszy etap, który jednak dla niektórych może okazać się za trudny. W takim przypadku pozostaje szybkie przyswojenie sobie kilku zasad zdrowego żywienia: należy ograniczyć spożycie protein zwierzęcych (powodujących procesy gnilne w jelitach), nie jeść potraw mącznych na kolację (bo fermentują w nocy), a przy tym unikać jednoczesnego spożywania tych dwu elementów. I najważniejsze – jeść jak najwięcej warzyw! Uwaga – nie mówimy tu o ograniczonej w czasie diecie, ale o nawykach żywieniowych, które mają się stać codziennością.
Dobrać właściwe ćwiczenia
Gdy już uregulujemy sprawy wewnątrz, pora zająć się zewnętrznym aspektem naszego brzucha i przejść do części ściśle sportowej. Przyświecać nam będą dwa cele: wzmocnienie mięśni brzucha i pozbycie się okrywającej je tkanki tłuszczowej. Musimy przy tym pamiętać, że nie sposób wyeliminować tłuszczu tylko w ściśle wybranym miejscu – niestety. Jedne ćwiczenia wzmocnią mięśnie brzucha, a inne pomogą pozbyć się tłuszczu.
Tak więc nie ma co liczyć, że dzięki „brzuszkom” mięśnie staną się widoczne – jedynie je wzmocnimy, i to już bardzo dobrze. Żeby spłaszczyć brzuch, skuteczniejsze będą ćwiczenia angażujące mięśnie skośne i mięsień poprzeczny brzucha. Są to ćwiczenia polegające zasadniczo na przyjęciu danej pozycji i utrzymaniu jej, na przykład podpora przodem – w pozycji jak do pompki, z oparciem na przedramionach i palcach u nóg. Początki są trudne i bolesne, ale postępy – i rezultaty – zaczynają szybko być widoczne.
Do tej samej grupy należą ćwiczenia równoważne z piłką. Umieszczona pod łokciami lub pod stopami zmusza nas do utrzymania równowagi, co wymaga dużego wysiłku mięśni grzbietu i brzucha. Podczas takich ćwiczeń najbardziej zaangażowany jest mięsień poprzeczny – właśnie ten, który odpowiada za płaski brzuch. Nie wiesz, który? Odkaszlnij z ręką na brzuchu, a zaraz go poczujesz.
Pozbyć się tłuszczu
To zadanie wymaga ćwiczeń, które angażują duże partie mięśni. Uprawiane z dużą intensywnością, wzmogą produkcję hormonów odpowiedzialnych za utratę wagi, takich jak testosteron czy hormon wzrostu. Sesje treningowe uwzględniające kompletny program ćwiczeń, takich jak squat, martwy ciąg, wyciskanie leżąc, czy ćwiczenia wymagające uniesienia ciężaru ciała (pompki, unoszenie nóg w podparciu na poręczach, podciąganie na drążku) jednocześnie wzmacniają mięśnie i eliminują tkankę tłuszczową. Sprawiają, że zaangażowane są mięśnie wielu części ciała – w tym mięśnie brzucha, niejednokrotnie bardziej niż podczas ćwiczeń przeznaczonych dla wyłącznie tej partii.
Jeśli dodamy do tego trochę cardio żeby przyspieszyć spalanie i usuwanie toksyn (najlepiej zaraz po ćwiczeniach siłowych, wtedy najlepiej wykorzystamy wspomniany skok hormonalny), szybko pożegnamy się z oponką, o której już wiele razy myśleliśmy, że zostanie z nami na zawsze!